Mój horoskop

Otwierasz oczy i widzisz wielką przestrzeń. Towarzysze podróży są, ale nie zakłócają Twojego spokoju. Wisz, że podróż w góry to najlepsze, co może się zdarzyć, bo tam odkrywasz nowe horyzonty, zdobywasz kolejne szczyty. Zanurzasz się w przyrodzie i bierzesz głębszy oddech. W górach czeka na Ciebie wszystko to, czego brakuje ci na co dzień. A szczęścia nigdy nie jest za wiele.

piątek, 17 grudnia 2010

bez pracy nie ma kołaczy

Zimy niestety nie udało mi się sfotografować, ale jest jeszcze szansa, może w weekend. Umieszczam za to zdjęcia procesu napylania płytek metodą PLD, którymi ostatnio się zajmuję.


wtorek, 14 grudnia 2010

zima, zima, zima...

Zima tak naprawdę jeszcze się nie zaczęła. W zasadzie zacznie się dopiero za tydzień, a już wszyscy mają jej dość. Moja ulubiona pora roku: jesień. Zima gdy biała, też może być. Faktem jest, że najbardziej z tego białego szaleństwa cieszą się dzieci, choć w Gdańsku jakoś nie widać dziecięcych swawoli na śniegu. Wszyscy tylko narzekają, że chodniki nieodśnieżone, drogi nieprzejezdne, korki, spóźnione pociągi, tramwaje nie jeżdżą, zimno, buty mokre, nie ma gdzie parkować, że pługów nie ma, solarek nie ma, nic nie ma, zima zaskoczyła drogowców (jak co roku)... i jakby się nie starał wszystko źle. Ot taki już nasz Naród. Zima stulecia była rok temu, w tym zapowiadają tysiąclecia. Dość prawdopodobne skoro już teraz tyle śniegu. Nasuwa mi się jeszcze jedna myśl, że ludzka pamięć jest ulotna. Zima stulecia była w 78/79. Moja pamięć tak daleko nie sięga, ale ci którzy ją przeżyli, już dawno o niej zapomnieli. Faktem jest, że było gorzej niż jest teraz, pociągi tak samo jak dziś się spóźniały, albo nie przyjeżdżały w ogóle. Było mniej samochodów to i problemów z parkowaniem i korkami nie było. Teraz są, a zima jeszcze nie dała popalić.
Jest na pewno jeden plus tej całej zimy, może nawet dwa. Święta będą znów białe, tak jak w czasach mojego dzieciństwa (mam taką ogromną nadzieję), Mikołaj na pewno przyjedzie saniami i co najważniejsze, skutek długoterminowy - będzie mniej komarów i innego paskudztwa. 
Dodam jeszcze jedno, szkoda, że ludzka pamięć pozwala o jednym szybko zapomnieć, a o innym pamięta się latami.

Dni są teraz bardzo krótkie, gdy wstaję rano do pracy jest ciemno, gdy wracam też już jest ciemno. I nie mam nawet kiedy zrobić kilku zdjęć tej pięknej zimy.

Warszawa

Olaf Junior




z wizyty w Muzeum Powstania Warszawskiego

 halo, halo...