Mój horoskop

Otwierasz oczy i widzisz wielką przestrzeń. Towarzysze podróży są, ale nie zakłócają Twojego spokoju. Wisz, że podróż w góry to najlepsze, co może się zdarzyć, bo tam odkrywasz nowe horyzonty, zdobywasz kolejne szczyty. Zanurzasz się w przyrodzie i bierzesz głębszy oddech. W górach czeka na Ciebie wszystko to, czego brakuje ci na co dzień. A szczęścia nigdy nie jest za wiele.

czwartek, 6 maja 2010

W górach jest wszystko co kocham - Bieszczady

W weekend majowy byliśmy w Bieszczadach. To mój pierwszy raz w tych górach ale urzekły mnie od samego początku.

Podróż

W zasadzie dwa dni. Z Gdańska do Warszawy, zobaczyć Olafa Juniora i z Warszawy do Wetliny przez Chęciny (i jaskinię Raj w Górach Świętkokrzyskich)

Dzień 1 - Połonina Wetlińska

Wetlina - Przełęcz Orłowicza - Połonina Wetlińska - Schronisko PTTK Chatka Puchatka - Brzegi Górne

Krótka wycieczka, może cztery godziny z podziwianiem widoków i dłuższym przystankiem w Chatce Puchatka na małe co nieco. Tam też czekała na nas pewnego rodzaju atrakcja, "symulacja" akcji ratowniczej GOPR. Ze śmigłowcem, który przeleciał nad naszymi głowami, z pewnością na potrzeby telewizji :]

Oto kilka zdjęć:
Co to jest za kwiatek?? Nie mam pojęcia, ale jest nice

I żeby nie było, w Bieszczadach też są kamienie :]

Akcja Bieszczady

Wycieczka na połoninę skończyła się szybko, więc korzystając z okazji i faktu, że mnie nosiło i nie w głowie było mi siedzenie od 14 w domu przed TV wyciągnęłam Sebastiana zobaczyć cerkiew w Smolniku (cerkiew, która jest teraz rzymsko-katolickim kościołem)

Dzień 2 - w górę i w dół - Po drugiej stronie drogi

Przełęcz Wyżniańska - Mała Rawka - Wielka Rawka - Krzemieniec - Czerteż - Rabia Skała - Wetlina

To był very extreme day. Wedlug przewodnika, trasa zaawansowana, 12.15 h. My zrobiliśmy ja w jakieś 9 h. Widoków pięknych nie było, na szczytach wiało, ale w ciągu jednej chwili byłam w Polsce, na Słowacji i Ukrainie. A tuż przed Rabią Skałą rozciągał się widok na słowackie góry.


Dzien 3 - Nad Soliną

Tylko tama na Solinie, Lesko i Sanok

Tu chyba nie ma co opisywać, Solina fakt nic powalającego, choć widziałam piękne zdjęcie Jeziora z lotu ptaka. Muszę powiedzieć, że kolor wody jest w nim nieprzeciętny.
Lesko - małe miasteczko a w nim synagoga i kirkut, warte zobaczenia
Sanok - ma ładny rynek

Sanok

Zachód słońca z naszego tarasu

Dzień 4 - Jedzie bieszczadzka ciuchcia
Pokryta patyną czasu
Sapie, kicha czasami
W głębi bieszczadzkich lasów

mała uciekinierka

prawdziwa bieszczadzka ciuchcia

Dzień 5 - ostatni

Wołosate -Przełęcz pod Tarnicą - Tarnica (1346 m n.p.m.) - Szeroki Wierch - Ustrzyki Górne

To była nasza ostatnia wędrówka, w ekspresowym tempie, z lekkimi opadami deszczu jeszcze przed przełęczą i ulewą i silnym wiatrem już na szczycie.

Prawie jak The Ring

Polski akcent

Powrót

17 godzin z trzema przerwami (na tankowanie, obiad, siku), w tym dwie godziny w Warszawie.


1 komentarz:

  1. ZAZDROSZCZĘ!!! może w wakacje uda mi się tez dojechać w Bieszczady. widzę, że przegoniłaś Sebastiana wzdłuż i wszerz:D
    ps. wtręty angielskie bardzo udane:)

    OdpowiedzUsuń